piątek, 27 lipca 2012

Rozdział 16 / Stałeś sie zwykłym popierdoleńcem !

* MIESIĄC PÓŹNIEJ*
- Wszystko sie kiedyś kończy .. WSZYSTKO . - powiedziałam cicho wtulając się w tors Harrego .
- Tak wiem , ale dlaczego niektórzy ludzie .. potrzebni nam ludzie odchodzą tak szybko ? - zadał mi kolejne pytanie .
- Ponieważ wszystko kończy sie tak samo , rodzisz sie sam i umierasz sam . Ludzie którzy na prawdę Cię obchodzą , na których Ci zależy zostawiają Cie ... nie , nie z własnej woli . Odchodzą ponieważ tak chce ten na górze . - powiedziałam na jednym wdechu , nie myśląc nawet nad tym co w tej chwili wydobywa sie z moich ust .
- Mądre słowa kochanie .. zapamiętaj je na mój pogrzeb . - powiedział cicho . 
- Nawet tak nie mów Harry ja nie dam rady tutaj bez Ciebie . - nic nie mówiąc pocałowałam go czule . Poczułam na jego policzku łzę . 
- Alex .. musisz zrozumieć , że ja umieram i tego nie da sie zatrzymać  . 
- Wiem - wymamrotałam cicho wtulając sie w niego jak najmocniej . Uświadomiłam sobie , ze niepotrzebnie wściekłam się na niego , wyjechałam i zostawiłam go samego . Teraz wiem że w tych ramionach mogłabym spędzić resztę swojego życia . Czułam jego słodki zapach , bicie jego serca nadawało stały rytm , jego ręce delikatnie ułożone na moich plecach dawały mi poczucie bezpieczeństwa , usta w których nieraz uwielbiałam sie zatapiać , ciagle nieogarnięte loczki opadające na wyrazistą twarz , oczy pełne miłości , jego za duża bluza w której ciągle chodziłam i teraz mam sobie wyobrazić , ze to wszystko zniknie ? Przepraszam bardzo ale nie wyobrażam sobie dnia bez niego , a co dopiero życia . Zrobie wszystko aby go uratować .
- Kochanie .. myślałaś co teraz będzie ? 
- a co ma być ? 
- No co z nami ? z Lou ? z Mają ? 
- a co ma niby być ? Wszystko powoli dojdzie do normy trzeba im dać troche czasu . A z nami .. ? Co ma być nie tak z nami , będziemy razem żyli długo i szczęśliwie . 
- ale już nic nie będzie tak samo .. Maja planuje wyjazd do rodziny ... prawdopodobnie wyjedzie tam z Li . Lou nie pozbiera sie tak szybko , to jest pewne . Będziemy musieli go teraz wspierać .
- To jest normalne że będziemy musieli go wspierać . 

- A z nami ? co takiego ma sie stać ... będziesz powoli przyzwyczajać sie że odcho ..
- weź już sie zamknij . - powiedziałam czule go calując . Nie chce myśleć o tym że odchodzi .. NIE CHCE .
- dobrze , nie mówmy o tym  . - powiedział odrywajac sie ode mnie .
- A Niall i Susan ? co z nimi . ?

- wyprowadzają się . Postanowili , że muszą sie usamodzielnić . 
- Czyli zostajemy sami w tym wielkim domu ? moze też poszukamy czegoś własnego . ? 
- Ale Zayn i Lou nie dadzą sobie sami tutaj rady . Bynajmniej nie teraz po tym wszystkim . 
- No tak , masz racje . 
- słyszałem ją ! ona do mnie mówiła ! rozumiecie .. stała tam w jej pokoju i rozmawiała ze mną ... widziałem ją i słyszałem ! - nagle na taras wleciał zapłakany Lou . 
- kochanie .. to Ci sie wydawało . - podeszłam do niego i go przytuliłam . 
- ale stała tam , na prawdę ja nie kłamie . Mówiła że za mną tęskni i niedługo tu wróci . Widziałeem . - krzyczał . Od czasu pogrzebu Lou ciągle wydaje sie że widzi Meg . Przesiaduje godzinami w jej pokoju żeby mógł z nia porozmawiać . Strasznie sie od niego boimy .. chcemy wysłać go do lekarza bo sami już nie dajemy rady . 
- chodź pójdę to sprawdzić z Tobą . - ruszyłam w stronę schodów . Po drodze usłyszałam krzyki z pokoju Li . Im też ostatnio sie nie układało . Wszystko sie pieprzyło . Weszłam do pokoju Meg , poczułam dreszcz przekraczając próg lecz szlam dalej . 
- Przyszłaś za późno , teraz już sobie poszła . - krzyknął i tupnął nogą po czym uciekła w kąt. Nie miałam juzż do niego siły , zachowywał sie jak totalny gówniarz który wymyśla sobie przyjaciół albo wmawia wszystkim ze widzi duchy . Rzuciłam sie na łóżko i zaczęłam bez celu patrzeć w biały sufit . Czy to wszystko nie moze ułożyć sie jak w jakimś pieprzonym filmie ? Musi być tak źle ? No ja pierdole . Moje myśli zaczęły krążyć wokół tego co właściwie działo sie teraz . Nie wiedziałam czy jestem szczęśliwa czy zrozpaczona . No bo z jednej strony powinnam sie cieszyć . Mam chłopaka , który mnie kocha .. przyjaciół którzy mnie wspierają , prace o jakiej marzyłam . I niby wszystko jest super . Ale z drugiej strony .. mój chłopak tak naprawdę umiera  , przyjaciele mają teraz swoje problemy . Jeden zamknął sie w sobie drugi zbzikował reszta wyjeżdża , i do tego jedną przyjaciółkę właśnie straciłam pff .. co ja mowie ona była dla mnie niczym siostra . A praca niby moja wymarzona ale powoli mnie wykańcza . Grr .. wszystko to rozrywa mnie od środka . Ido tego Harry idzie jutro na ostateczne badania i po nich może trafić do szpitala . Jednak moje życie to jedno wielkie bagno . wszystko jest takie skomplikowane  . Chętnie wróciłabym do czasów dzieciństwa . 
- Wszystko dobrze kotek? - poczułam czyjąś rękę na mojej . 
- Jasne , jasne .. - otarłam łze która spływała mi po policzku i wstałam .
- będzie dobrze . 

- nie mów tak jeśli w sam to nie wierzysz . 
- dobrze , więc nie będzie dobrze ale jesteś na tyle silna że sobie z tym poradzisz . - powiedział i przytulił mnie . Spojrzałam na siedzącego w kącie płaczącego Lou . Wstałam z łóżka i podeszłam do niego .
- ej ..
- czego ? 

- jutro pójdziesz do lekarza on ci pomorze .. 
- nie .. mi już nic nie pomorze .
- uwierz będzie lepiej .

- nie mam już w co wierzyć . - spuścił głowę . 
 - weź się chłopie w końcu ogarnij bo zachowujesz sie jak totalny gówniarz ! Pierdolony kurwa gówniarz który nie ma życia .  Wymyślasz sobie ze widzisz Meg ale tak na prawdę jej nie ma ! rozumiesz NIE MA JEJ ! musisz to skończyć , chcemy ci pomóc ale ty musisz odpierdalać jakieś swoje farmazony ! Stałeś sie zwykłym popierdoleńcem ! Powinieneś czymś sie w końcu zając a nie siedzisz w domu i ryczysz jak dziecko !  Skończ to ! rozumiesz skończ ! Albo kurwa weź sie zamknij w sobie jak Zayn już bym to wolała . - wstałam i zaczęłam na niego wrzeszczeć , poniosła mnie totalna furia . Łzy leciały mi jak opętane .
 - Alex uspokój się .. chodź idziemy stąd . - Harry złapał mnie za rękę i prowadził w stronę drzwi gdzie stali już oczywiście Li z Mają . 

- Czego sie tak na mnie patrzycie ? Ktoś w końcu musiał mu wygarnąć , nie daje sobie z nim rady .. a wy myślicie ze sie wyprowadzicie i wszystko będzie dobrze tak ? 
- Tak wcale nie jest .. 
- Tak sobie mówcie , chcecie uciec od problemów ! - wrzeszczałam schodząc po schodach . Harry ciągnął mnie w kierunku wyjścia . Szliśmy przed siebie nie odzywając sie do siebie .Chłopak nadal trzymał mnie za rękę i szedł kilka kroków przede mną . Nagle stanął naprzeciwko mnie .
- co ty ? co ty w ogóle wyrabiasz ? co to .. co to w ogóle miało być ? wzięło Ci sie nagle na szczerość . Mówiąc że sobie poradzisz nie miałem na myśli wydzierania sie na Lou i resztę . Dobrze wiesz jak on to przeżywa i musi się do tego przyzwyczaić ale no ... przegięłaś . - ja nic nie mówiąc , stałam ze łzami w oczach i patrzyłam na niego .- No powiedz coś ! No ! czemu to zrobiłaś ! - złapał mnie za ramiona i zaczął potrząsać . - No gadaj ! - zakryłam twarz rękom i rozpłakałam sie do końca . Po chwili zaczęłam uderzać pięściami w klatkę Harrego i krzyczeć .
- Nie wiem rozumiesz ! Nie wiem ! poniosły mnie emocje . nie wytrzymałam . Mówiłam że nie dam sobie rady . Przepraszam . - wtuliłam sie w niego . On objął mnie w pasie .
 - Ja też przepraszam .. Mnie też to wszystko dołuje i czasami chciałbym uciec ale wiem że są jeszcze osoby dla których muszę być silny . Taką osoba jesteś na przykład ty . - Podniosłam głowę do góry a on mnie pocałował . Poczułam przeszywający mnie dreszcz . Odsunęłam sie delikatnie od niego i założyłam na głowe kaptur .

- Przejdźmy sie . - chwyciłam go za rękę i ruszyliśmy przed siebie . 




 _______________________
Przepraszam , że tak długo nie pisałam ale miałam totalny brak weny i wgl. musiałam wszystko poukładać w swoim życiu . Przemyśleć kilka spraw , zakończyć kilka przyjaźni , odnaleźć w końcu moja prawdziwą miłość i zakochać sie ze wzajemnością . Dziękuje za ponad 5 tys. wejść . JESTEŚCIE WSPANIALI *.*
Teraz będę juz pisać tutaj regularnie , przynajmniej postaram sie i spróbuje jakoś te opowiadanie unormować w całość . Bo jak na razie to jest chaos . ;)

4 komentarze:

  1. Hah.. musiałam się cofnąć do poprzedniego rozdziału z maja i przeczytać go jeszcze raz, żeby wszystko sobie przypomnieć, bo takk to zupełna pustka.. Dopiero potem wzięłam się za czytanie tego :)
    Rozdział.. no hmm.. taki dość dołujący, ale prawdziwy. Trochę przeraził mnie Lou, widzący ducha ukochanej, ale wiem że takie sytuacje zdarzają się dość często. Mam tylko nadzieję, że jednak da sobie pomóc i ogółem jakoś im wszystkim się ułoży.
    Czekam na następny, tylko w znacznie szybszym tempie proszę ;*

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty :0 next proszę :)
    Zapraszam do siebie :http://one-story-one-direction1.blogspot.com/
    Komentujcie
    Obserwacja za obserwacje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie ! : > Miło by było gdybyś odwiedziła również mojego www.iisophiie.blogspot.com , zaczynam pisać opowiadanie o One Direction.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny blog! Zapraszam również do mnie :) x www.lets-make-a-move.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń