# Imagine


Nie wszystko wydaje się takim jakim jest . . .

                Jak zwykle po szkole, poszłam w to samo miejsce… w miejsce gdzie mogę pobyć sama, gdzie wiem, że nikt nie będzie mi mówił co mam robić, albo jak się zachować, gdzieś gdzie mogę być sobą i nikogo nie udawać.
Wiał mroźny wiatr, przeszywający do kości.  Na niebie zaczęła pojawiać  się mżawka, chmury przybierały granatowe barwy,  a od pewnego czasu słońce w ogóle nie pojawiało się na horyzoncie. Nie ma co się dziwić, skoro jest już listopad.
Usiadłam na ławce zapinając ciemno-szarą kurtkę pod samą szyję. Zimnymi rękoma naciągnęłam niebieską czapkę na uszy. Końcówki włosów opadających na kurtkę wydawały się wilgotne. Po chwili skupienia z kieszeni wyciągnęłam zapałki i papierosa. Trzymałam je na wysokości oczu, zastanawiając się po co to robię? Może dlatego, że psychicznie nie wytrzymuję przez to  życie, albo po prostu to przyzwyczajenie – pomyślałam. Wycierając rękawem nos, wstałam chowając „niedobre” rzeczy do kieszeni.  Przyśpieszyłam kroku wbijając wzrok w ziemię. W pewnej chwili poczułam mocne uderzenie w ramię kończące się upadkiem w wielką kałuże z błotem. Cała kurtka i spodnie były mokre i brudne. Otrząsnęłam się podnosząc głowę. Zobaczyłam chłopaka z uśmiechem na twarzy. Spod jego kaptura widniały czarne kosmyki włosów. – Odbiło ci?! – krzyknęłam – Nie potrafisz chodzić , czy o co chodzi? – Jaaaa ? ! – zapytał zniesmaczony. – Sorry, ale to Ty byłaś nieobecna, biegłem to mogłaś się odsunąć. – powiedział bez emocji. – Przepraszam bardzo, ale ta ścieżka jest wystarczająco szeroka żebyś zmieścił swoje „ego” i przy okazji odsunął się i nie pchał chamsko na kogoś. – Rzuciłam z sarkazmem.  Zaśmiał się. – Błagam, nie ośmieszaj się ! – wyciągnął ręce z zamiarem pomocy podniesienia mnie. Popatrzyłam na niego ironicznie. – Nie, dzięki, poradzę sobie. - Wstałam bez trudu. Oglądnęłam się i zobaczyłam jak wyglądam. Tył był gorszy od przodu i odwrotnie. Nagle nasze spojrzenia się zetknęły i ukratkiem uśmiechnęliśmy się do siebie. Jego duże zielone oczy przykuwały uwagę, blada twarz z każdą chwilą stawała się ciekawsza, a ciemne loczki intrygowały.
-Jestem Harry- Wyciągnął rękę z kieszeni, patrząc mi prosto w oczy . – [ T.I ] – w normalnych okolicznościach podałabym ci rękę – pokazałam rękę w błocie- ale sam rozumiesz…-Cicho się zaśmiał, a jego oczy zaiskrzyły nawet w taką pogodę. – Jest strasznie zimno,  jesteś cała mokra, nie ma mowy, żebyś w takim stanie szła do domu w ciemności. Idziemy do mnie, wysuszysz się i Cię odprowadzę- powiedział przekonująco. – I tak autobus mam za godzinę – kiwnęłam głową zgadzając się.  Droga była krótka, szliśmy w milczeniu, robiła się mgła i padał deszcz.
Weszłam do łazienki śmiejąc  się z samej siebie i z tego jak wyglądam przede wszystkim. Niedbale wytarłam spodnie z brudu. I tak nic nie będzie widać w taką ciemność na dworze – pomyślałam myjąc ręce mydłem. Wychodząc z łazienki widziałam jak Harry uśmiecha się parząc herbatę. Początkowo czułam się nieswojo, ale z każdą minutą robiło się coraz fajniej. Było w nim coś ciekawego, co wymuszało we mnie chęć wiedzenia więcej. Nie spostrzegając się godzina minęła niewyobrażalnie szybko. Odprowadził mnie na przystanek. Tym razem śmialiśmy się całą drogę., może dlatego, że mieliśmy dużo wspólnego. Przy autobusie daliśmy sobie numery telefonów i każdy poszedł w swoją stronę. Wsiadłam zadowolona  z myślą, że wreszcie coś miłego mnie spotkało.
I tak mijały dni, tygodnie, miesiące. Przez ten czas spotykałam się z Harry’ym, nasze smsy stały się codziennością, bez których nie potrafiłam żyć. Chodziliśmy na spacery, przesiadaliśmy godzinami na ławce gadając o bzdurach.  Tego nie dało się opisać. Z coraz większą świadomością. Zdawałam sobie sprawę, że coś do niego czuję, że to nie jest powierzchowne tylko głębokie. Chciałabym, żeby to właśnie on poprawiał mi humor, uczestniczył w każdym detalu mojego życia. Wystarczyło brak jednego spotkania w tygodniu a ja umierałam… Potrzebowałam jego głosu, twarzy, rąk, czasami to stawało się psychiczne.
Umówiłam się z nim w parku. Jak zwykle było ponuro, zaczynało padać, jesienne liście obumierały.  Przyszedł jak zwykle z szerokim uśmiechem na twarzy, jego oczy promieniały. Wzięłam kilka głębokich oddechów. – Harry, nie chcę Cię okłamywać – popatrzyłam na niego. – bo już dłużej nie mogę. Od pewnego czasu jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, kimś kto mnie po prostu rozumie, jest podobny do mnie. Nie mogę normalnie funkcjonować. Bez twych słów.. nie ma mnie.- Przerwałam na chwilę. Jego twarz wydawała się skupiona.- Harry, chcę Ci powiedzieć, że Cię . . . – Ciiiii….. – odpowiedział cicho zamykając oczy.  – [T.I] – czuję, że nie traktujesz mnie obojętnie, tak jak każdego. Chcę być szczery z Tobą, nawet jeśli ta szczerość odbiega od rzeczywistości.  Jestem obojętnym typem człowieka, a już szczególnie w uczuciach. Znam swoja wartość i nie muszę „uganiać „ się za dziewczynami, tylko żeby kogoś mieć.  Raczej w tych kwestiach wykazuję się po prostu obojętnością, nie bierz tego do siebie, ale nawet nie znamy się tak dobrze i  nie sądzę, żeby z tego coś wyszło. Przepraszam. Odwrócił się, naciągnął kaptur na głowę, ręce schował do kieszeń i odszedł. Z każdym krokiem był coraz dalej, pozostawał po nim tylko szary cień i zapach perfum.  Spływających łez po policzku  nie było widać z powodu deszczu. Stałam na środku ścieżki, ludzie mijali mnie, z obojętnością. Nie mogłam powstrzymać łez, miałam nadzieje, że wróci  powiedzieć, że skłamał… Ale tak się nie stało.
Przypomniały mi się słowa pewnej osoby, która powiedziała” Każdy ma gdzieś pokrewną duszę, tylko jedną. Ta osoba jest dla Ciebie idealna, to twoje przeznaczenie. Problem w tym, że prawie nikt nigdy nie znajduję bratniej duszy. Dlatego większość ludzi żyje z poczuciem, ze czegoś im brakuje”  Jeszcze kilka głupich minut temu, zaprzeczyłabym , że to nie prawda, ale teraz już wiem, że istnieje cienka granica pomiędzy  tym co jest a tym co się nam wydaję. Kilka minut, a potrafią zmienić życie człowieka na gorsze. Przetarłam łzy, usiadłam na ławce.  Wyciągnęłam papierosa i zaczęłam się nim zaciągać…










______________________________
bardzo dziękuje przecudownej dziewczynie za napisanie przecudownego imagina i czekam na więcej <3
Jeżeli chcecie imagina z konkretnym członkiem zespołu napiszcie w komentarzu lub na tt @peacetopeople :) 

1 komentarz: